Kliknij tutaj --> 🐳 czy będzie drugi sezon 1983

Czy drugi sezon The Snow Girl będzie dostępny w serwisie Netflix? Netflix nie został formalnie odnowiony ani anulowany Śnieżna dziewczyna już. Trudno przewidzieć, czy międzynarodowe programy zostaną przedłużone, ale biorąc pod uwagę sposób, w jaki kończy się pierwszy sezon, jasne jest, że scenarzyści mają plany na co najmniej Platforma streamingowa Paramount+ rozpoczęła zdjęcia do drugiego sezonu serialu „Halo”.Ekipa zameldowała się do pracy na planie na Islandii, a do obsady dołączyły dwa nowe nazwiska. "Wednesday": kiedy drugi sezon serialu? Jak dotąd Netflix jednoznacznie nie potwierdził, jak i nie zaprzeczył, że 2. sezon "Wednesday" pojawi się na platformie streamingowej. Wiadomo jednak, że powstanie kontynuacja przygód mrocznej córki Morticii i Gomeza Addamsówm której premiera zaplanowana jest na 2023 rok. 2022-09-19 16:36. Wszyscy fani serialu „Tabu” od dawna czekają na nowe odcinki. Wielu straciło nadzieję i obawiało się, że 2. sezon nie powstanie. Produkcja bije rekordy na Netfliksie i Serial "Książęta" został oficjalnie przedłużony o drugi sezon. Twórcy przekazali informację o kontynuacji jeszcze we wrześniu 2021 roku. Przez ten czas nie wiedzieliśmy, kiedy dokładnie Site De Rencontre Pour Gens Riches. 4 sezon Stranger Things według krytyków przekroczył najśmielsze oczekiwania. W dalszym ciągu jesteśmy przed II częścią 4 sezonu: dwa ostatnie odcinki mają dać widzom odpowiedzi na wiele stawianych już pytań. Całość ma zakończyć się na pięciu sezonach. To, że Stranger Things jest wręcz zjawiskiem - to wiemy. Ale dlaczego tak się stało? Czy Bracia Duffer użyli tutaj szczególnie trudnych zabiegów stylistycznych? Opowieść trochę taka, jak z już wymęczonej filmowej kliszy. Zaginął chłopiec, wszyscy zaczynają go szukać - włącznie z ekipą wyrzutków grających w Dungeons and Dragons. Udaje im się rozwikłać zagadkę, następnie nawet walczą z potworami i mają przy sobie tajną broń: Jedenastkę. Dziewczynka o szczególnie tragicznym dzieciństwie dysponuje zdolnościami, które wykraczają poza świat realny. Najpierw trenowana w roli szpiegowskiej zabawki (wykorzystywanej także do zdalnego krzywdzenia oponentów), stała się przyczyną powstania wyrwy między tym, co dla wszystkich jest rzeczywistością, a środowiskiem pełnym potworów oraz innych wynaturzeń. Wszystko dzieje się niemal 40 lat temu. Historia Stranger Things startuje od 1983 roku (choć wskazywane są wydarzenia także z roku 1979) i obecnie tkwi w roku 1986. Widzimy w tym serialu zjawiska społeczne, wszelkie trendy oraz produkty z tamtych lat. Nam są one odrobinę obce: obrazują one raczej rzeczy, za którymi oglądali się nasi rodzice. Coca-cola dostępna na wyciągnięcie ręki (również ta w nowej, znienawidzonej odsłonie), gry arcade, boom galerii handlowych. Niektóre z tych zjawisk przyszły do Polski z ogromnym opóźnieniem. To ostatnie rozwinęło się - jak dobrze pamiętam - na początku trzeciego tysiąclecia. Oglądamy więc Stranger Things z nie do końca taką świadomością easter eggów, odwołań do historii kultury USA jak osoby, które pochodzą z "kraju wolności". STRANGER THINGS. Millie Bobby Brown as Eleven in STRANGER THINGS. Cr. Courtesy of Netflix © 2022 Pewne jest to, że Stranger Things urzeka klimatem - niecodziennym, w pierwszych dwóch sezonach nieco "milusim" jak kino familijne lat 80. XX wieku, jednak z silnymi wpływami takich artystów jak King i Kubrick chociażby. Sezon trzeci wyszedł już nieco poza schemat, wciskając historię w znacznie mroczniejsze arkana. Za to czwarty to już jazda bez trzymanki i majstersztyk w dziedzinie budowania klimatu. Urzeka niczym "Dark" przy pierwszym obejrzeniu, ale bez poczucia zagubienia w fabule. Stranger Things konsumuje się z przyjemnością i bez zmęczenia obejrzycie większość odcinków. Choć przyznaję - drugi sezon dał radę mnie momentami znużyć. Dobra historia obroni się tylko wtedy, gdy potrafisz budować klimat Bracia Duffer niektórych widzów zdenerwowali - ale oni zrobili to specjalnie. 4 sezon podzielono na dwie części: drugą zobaczymy pierwszego lipca. Najświeższe odcinki są do przesady długie: niektóre wątki zdają się być momentami za bardzo rozciągnięte. Ale to nic. Scena z "odlatującą" Maxime i Kate Bush na słuchawkach rozwaliła system. Ale tak porządnie. Niesamowite połączenie doskonałego wyczucia muzyki i obrazu. Nie jestem osobą, która do przesady może nazywać siebie "konsumentem dzieł kultury", nie mam również usposobienia krytyka filmowego lub literackiego. Cieszą mnie proste zabiegi stylistyczne, a także przaśne motywy. Gdy Max biegła w kierunku swoich przyjaciół - by uwolnić się od Vecny - byłem bliski wstania z sofy i kibicowania jej. STRANGER THINGS. Vecna Cr. Courtesy of Netflix © 2022 Sam Vecna to zło, które w Stranger Things nigdy wcześniej nie wystąpiło. Działa z powodu skrzywionego obrazu człowieczeństwa: właściwie, to działa w sprzeciwie do norm wytworzonych przez cywilizację. Możliwość manipulowania ludźmi poprzez świetnie rozwinięte umiejętności wykraczające poza nasze rozumienie świata spowodowała, że zło stało się jeszcze bardziej realne. Wysysanie oczu do środka, łamanie kości, wystawianie swoich ofiar jako trofea. Widziałem to w zachowaniach seryjnych morderców, w spaczonych umysłach wyciągniętych poza nawias zdrowego społeczeństwa. Stranger Things to już nie pluszowa historia o dzieciakach ratujących świat. Ta historia dojrzewała do tego, aby stać się tym czym jest. Dojrzewali aktorzy, dojrzewali bohaterowie. Jesteśmy na skraju coming outu Willa Byersa, który najpewniej za chwile obwieści swoim bratu, że jest gejem. Widzimy wątki dręczenia w szkole, agresji, przemocy, kłopotów w domu, używek. Widzimy to, czego byliśmy świadkami lub czego byliśmy ofiarami. W serialu obserwujemy rozterki, które mają ludzie których spotykamy na ulicy lub sami jesteśmy uwikłani w to, co widzimy w Stranger Things. Z prostej opowieści o Upside Down, Hawkins i eksperymentach MKUltra, otrzymaliśmy twór realizujący misję pożyteczną społecznie. Czekam na II część 4. sezonu z wypiekami na twarzy Pierwszy lipca to termin i bliski i odległy zarazem. Fani Stranger Things na Reddicie typują, kto zginie w II części - a sugestii jest sporo. Najwięcej głosów zyskują "Enzo" (strażnik Antonow), równie często pojawia się Eddie, który nie zasłużył sobie na smutny koniec. Możliwe jednak, że poświęci się dla dobra reszty, by móc zwalczyć Vecnę. No, to trzymajmy się siedzeń do 1 lipca, bo... będzie się działo. Bracia Duffer - dziękuję. "1983" to pierwszy polski serial oryginalny Netflixa. Scenarzysta serialu jakiś czas temu potwierdził, że trwają prace nad 2. sezonem, ale Maciej Musiał, który był jednym z producentów serialu nic o tym nie wie. Czy Netflix na dobre zrezygnował z realizacji 2. sezonu "1983"? Joshua Long, showrunner i scenarzysta serialu "1983" w trakcie festiwalu ConFiction w Krakowie ujawnił, że trwają prace na scenariuszem do 2. sezonu serialu z Maciejem Musiałem w roli głównej. Informacja ta zelektryzowała polskich widzów i media, bo kontynuacja serialu nie była pewna. Pierwszy sezon polskiej produkcji Netflixa wzbudził bowiem mieszane uczucia. Serial, który na papierze zapowiadał się imponująco okazał się jednak niewypałem. Krytycy oceniający "1983" zwracali przede wszystkim uwagę na marny scenariusz. Serial "1983" mógł być wielkim hitem, ale finalnie okazał się nieciekawą, nudną i pozbawioną polotu propozycją, która w tradycyjnej telewizji przegrałaby walkę o widza z najgorszymi produkcjami TVP, Polsatu czy TVN - ocenił Krzysztof Połaski z "1983". Miała być serialowa bomba i rewolucja, a jest niewypał... Zobacz więcejDrugi sezon "1983" jednak nie powstanie? Netflix na razie nie potwierdził, że trwają prace nad kontynuacją "1983". Nawet Maciej Musiał, który był jednym z producentów serialu nic o tym nie wie. Wszystko owiane jest tajemnicą - przyznał młody aktor. Aktor w rozmowie z serwisem skomentował również informacje dotyczące zerwania przez Netflix współpracy z Agnieszką Holland, która była jedną z reżyserek serialu "1983". Jaka jest prawda? Zobacz wideo! Zobacz galerię Pierwszej polskiej serii oryginalnej w zasobach Netflix wypatrywaliśmy naprawdę długo. Miesiące oczekiwania zwieńczyła produkcja na wysokim, amerykańskim poziomie. I raczej was to rozczaruje – piszemy w przedpremierowej recenzji serialu 1983, który szeroką premierę będzie miał 30 listopada. Na zachód od Orwella Trudno podejmować współcześnie kwestię wolności jednostki bez odwoływania się do George’a Orwella. Spośród niezliczonych powieści o walce z systemami totalitarnymi to właśnie Rok 1984 jawi się jako najjaskrawszy punkt odniesienia dla wszystkich popkulturowych wyobrażeń o bezwzględnych reżimach. Pierwsza polska produkcja oryginalna stworzona przez Netflix odsyła do dzieła brytyjskiego pisarza już samym swoim tytułem. I choć ostentacyjność nawiązania podkreślona zostaje w pierwszym odcinku konfiskatą rzeczonej powieści, z biegiem akcji coraz mniej jest w 1983 Orwella, a coraz więcej Igrzysk śmierci. Trzeba to podkreślić już na wstępie – serial 1983 w najmniejszym nawet stopniu nie zajmuje się dopieszczaniem polskiego gustu. To produkcja do bólu amerykańska, której akcja rozgrywać mogłaby się właściwie wszędzie – wystarczyłoby tylko zmienić Pałac Kultury na Big Bena, Wieżę Eiffle’a czy Statuę Wolności. Nie tyle jest to jednak kwestia jakiegoś wielkiego uniwersalizmu przedstawionego świata, lecz mocnego osadzenia serialu w popkulturowych schematach. Paleta archetypicznych postaci, fabuła przywodząca na myśl każdą pojedynczą dystopię z segmentu young adult, totalny symetryzm ideologiczny… Jeżeli komukolwiek zależało na wyrazistych rysach szeroko pojętej polskości, wykreowany w 1983 obraz kraju mocno go rozczaruje. Serial prezentuje totalitaryzm w wersji light, nieprzytłaczający swoim klimatem ani opowiadanej historii, ani tym bardziej widzów. Netflix and chill? Proszę bardzo, 1983 na bank nie podminuje niczyjego nastroju. Mistrzowska szkoła narracji Tytułowy rok jest w serialu 1983 symbolem i punktem odniesienia – to właśnie wtedy miały miejsce wydarzenia, które zmieniły bieg znanej nam historii. Fala ataków terrorystycznych pozwoliła czynnikom państwowym na brutalne rozprawienie się z demokratyczną opozycją, co umocniło Polską Rzeczpospolitą Ludową zarówno wewnętrznie, jak i na arenie międzynarodowej. Dwadzieścia lat później państwo policyjne wciąż ma się dobrze, a pokorne społeczeństwo cieszy się względnym spokojem i dobrobytem za cenę wyzbycia się mrzonek o wolności. Do socjalistycznej Polski AD 2003 wprowadzani jesteśmy niezwykle flegmatycznie. Scenarzyści zdecydowali się na powolne odkrywanie kolejnych elementów świata przedstawionego, otwierającego się przed widzem stopniowo. Brak efekciarstwa i nachalnego epatowania alternatywnością jest jedną z zalet wspomnianego już rozmycia polskich rysów. Nie tylko pozwala przyjemnie zanurzyć się w wykreowanej rzeczywistości, ale również zostawia sporo miejsca fabule. Historia przedstawiona w serialu 1983 opowiedziana została zaś niezwykle umiejętnie. Choć sama w sobie stanowi zwyczajnie przyjemny miks motywów charakterystycznych dla politycznego thrillera oraz dystopijnego young adult, jej siła tkwi w mistrzowskim wyważeniu. Podobnie jak w przypadku kreacji świata, również tutaj twórcy wydają się dość naturalnie panować nad swoim dziełem. Dokładanie kolejnych wątków czy wzrost napięcia nie wypływają z potrzeb narracyjnych, lecz z dynamiki przedstawianych na ekranie zdarzeń. Efektem jest fabuła gładka i wciągająca w sposób organiczny, pozbawiona tricków skupionych wyłącznie na sztucznym podbijaniu zaangażowania. I właśnie takie prowadzenie serialowych wydarzeń jest dla mnie synonimem narracyjnej maestrii. Ani to stado owiec, ani stado lwów O ile pod względem narracji oraz kreowania świata całą tę delikatną tonację uznać należy za błogosławieństwo, tak kompletnie rozbija ona produkcję pod względem aktorskim. Zdecydowana większość postaci nie wybija się pod jakimkolwiek względem, czy to pozytywnym, czy negatywnym. Odnieść można wrażenie, że serial 1983 ogląda się na ekranie jak instrukcję obsługi bohaterów rodem z katalogu Ikei – seryjnie przyciętych, łatwych do złożenia, pozbawionych cech osobowych. I cóż z tego, że ciężko się do któregokolwiek aktora przyczepić, skoro prawie żadnej kreacji nie zapamięta się na dłużej? Prawie, gdyż chwalebnym wyjątkiem jest tutaj postać wykreowana przez Mirosława Zbrojewicza. Postać turbosłowiańskiego generała i admiratora husarii pokazuje, jak wiele dobrego mogłoby wnieść w serial 1983 znaczące poszerzenie lokalnego kolorytu. Zamiast tego mamy więc młode pokolenie odgrywające teatrzyk w stylu Igrzysk śmierci (Maciej Musiał, przekonujący w roli przykładnego młodego obywatela, powoli rozrywającego sieć kłamstw, czy Michalina Olszańska, w roli buntowniczki nie gorsza niż Jennifer Lawrence). Zamiast tego mamy więc pokolenie starsze, które wydaje się być nieco znudzone swoimi archetypicznymi dla thrillera politycznego postaciami (poprawny Andrzej Chyra nie zapadnie w pamięć jako śliski politykier, podobnie zresztą jak Robert Więckiewicz w roli zdegradowanego i pozbawionego ideałów detektywa). I brak tylko kreacji, o którą można byłoby się pospierać ze znajomymi… Polski serial 1983 to idealny produkt amerykańskiej popkultury Dawno nie oglądałem serialu tak normalnego, tak idealnie przyciętego do najlepszych wzorców jakościowych produkcji spod znaku Netflix. Czuję jednak, ze właśnie to odpowiadać może za olbrzymie rozczarowaniem tym tytułem w oczach wielu widzów znad Wisły. Serial 1983 sprawdza się bowiem doskonale jako dzieło zanurzone w amerykańskiej popkulturze i okraszone subtelnym, lokalnym kolorytem. Czy możemy je jednak uznać za pierwszy polski serial oryginalny w ofercie Netflix? Pod względem technikaliów jak najbardziej. Kulturowo jednak – zdecydowanie nie. „Nowy wspaniały świat” Huxleya to obok „Roku 1984” Orwella chyba najbardziej znana wizja literacka współczesnej dystopii. Z jakiegoś jednak powodu dotychczasowe próby należytego zekranizowania tej historii zakończyły się fiaskiem. Czy wersja z Demi Moore przełamie złą passę? W środę 15 lipca na portalu streamingowym Peacock zadebiutował serial, będący ekranizacją „Nowego wspaniałego świata” Aldousa Huxleya. Za 9-odcinkową produkcję odpowiedzialne są NBCUniversal oraz Amblin Television. W obsadzie zobaczymy między innymi Demi Moore („ Jane”), Aldena Ehrenreicha („Han Solo: Gwiezdne wojny – historie”), Jessicę Brown Findlay („Downton Abbey”) czy Harry'ego Lloyda („Gra o tron”). Początkowo tytuł ten będzie raczej trudno dostępny dla widzów z Polski. Oprócz amerykańskiego Peacocka, produkcję pokaże tylko brytyjska telewizja Sky One. Tegoroczna ekranizacja nie jest pierwszą próbą zmierzenia się z legendarną wręcz książką z 1932 roku. Hollywood bierze się z ten temat mniej więcej co 20 lat – z mizernym niestety skutkiem. Wersje z 1980 i 1998 roku nie wzbudziły wielkiego entuzjazmu wśród widzów. Czy tym razem będzie inaczej? Sprzyjającą okolicznością ma być fakt, że nasze czasy dość dobrze wpisują się w czarną wizję stworzoną przez Huxleya. Narkotyki, wolny seks, a przede wszystkim porzucenie głębszych wartości, materializm i żądanie szczęścia bez wysiłku – zdaniem pierwszych recenzentów wszystkie te elementy mogą łączyć powieść z naszą rzeczywistością. Czytaj też:„Erotica 2022” – pierwszy polski film Netfliksa. To erotyczna dystopia od pięciu polskich reżyserekCzytaj też:Powstały plakaty do kolejnej odsłony serialu „Czarne lustro”. „6. sezon. Na żywo teraz, wszędzie”Czytaj też:Nieoficjalnie: Będzie drugi sezon polskiego serialu „1983”. Prace ruszą już niedługo Pierwszy sezon serialu „W rytmie serca”, którego akcja toczy się w Kazimierzu Dolnym powoli dobiega końca. Telewizja Polsat zdecydowała jednak o jego kontynuacji. Zdjęcia już trwają.„W rytmie serca” to serial obyczajowy, którego akcja toczy się w Kazimierzu Dolnym. Widzowie w każdym odcinku śledzą dwie odrębne historie medyczne i kryminalne zarazem, w które uwikłani są główni bohaterowie oraz ich pacjenci. Znani aktorzy, ciekawy temat oraz Miasteczko tworzą razem spójną całość. Nic więc dziwnego, że serial tak bardzo spodobał się Niespodziewane zwroty akcji oraz dramatyczne wydarzenia przyciągają przed telewizory średnio niemal 2,4 mln widzów, co przełożyło się na udziały 14,1% wśród wszystkich oglądających i 15% w przedziale wiekowym 16-49 – podaje Telewizja Polsat. Stąd właśnie decyzja o kontynuacji serialu, którego drugi sezon zobaczymy już wiosną. Zdjęcia już trwają, jednak producenci nie są zbyt chętni, by zdradzać, jakie będą dalsze losy bohaterów oraz czy ktoś dołączy do obsady. W głównych rolach w drugim sezonie ponownie wystąpią Mateusz Damięcki i Barbara Kurdej – Szatan. - Na pewno akcja serialu nadal toczyć się będzie w Kazimierzu Dolnym – mówi Karolina Baranowska z MTL Maxfilm. Na bardziej szczegółowe informacje musimy zaczekać, do wiosny.

czy będzie drugi sezon 1983